Sylwester.
Nowy Rok.
Powoli opada głowa na ramie...,
jeszcze w rytmie pociągu
OŻYJE
kiwając się na bok, jak wskazówka zegara.
Jeszcze ziewając donośnie ogłosi swoje
Qui pro Quo globalnego podniecenia.
Sylwester?
To dzisiaj:
tyle zabawy...,
śmiechu.
W tysiącu procentach upojony świat
odlicza sekundy do nowego roku.
Coś może się kończy...
Coś chyba się zaczyna...
Sylwester!
Cekinów błysk
zaślepia moje oczy i nie widzę
NIC
poza przybrudzoną już sukienką i
Ostatnim Pocałunkiem.
Sylwester.
ten wieczór ma w sobie coś ostatecznego:
Hymn Błagania, Próśb i Wspomnień...
Jakby nie było już ciągu dalszego.
Jakby złotym lotem fajerwerków
przeszyte NIEBO
miało runąć apokaliptycznym spadem.
Spędzałeś kiedyś sylwestra w pociągu?
Cisza woła "zero:zero!"
Staje maszyna na torach ospale...,
kiwa się głowa w rytm pauzy hamulców...
Nic nie jest takie samo.
- tylko ZIEMIA znów gra Haendla w barwnym
transie wystrzałów.
Pływam oczami w peronowej kałuży...
szczerzy się do mnie mglista
ŻYCIA impresja :
mokra..
deszczowa...
sylwestrowa...!
Jesteśmy strukturą miłości...,
PIERWIASTKAMI STWORZENIA.
nie tylko dzisiaj,
nie tylko w chwili
Noworocznego Postanowienia.
Komentarze
Prześlij komentarz