Środkiem jeziora
ŚLADY STÓP
kroki tajemnicy
zawierzenia
mienią się
z kryształu odlewy kształtnych palców
smukły profil pięt
jak podeszwy sandałów
poranionych
w celach dobroczynnych
tu na środku jeziora
wszystko milknie zawieszone
nad tropem obcych kroków
zamyślone niebo
- morze turkusowych myśli
- duszy marzeń o bezkresie
zamyślone niebo pierzą chmurą
przystaje
coś ją na ten widok tak ściska
OD-znieczula
że się zaraz chmura
we łzach deszczu
porozlewa
brzegi – jak rozwarte powieki oka
wraz z horyzontem
rozwarte w oniemiałym zachwycie
nad kontrastem
ziemi i nieba
tam wszystko hałasem uśpione
nie dosłyszy brzmienia ciszy
w prośbie wołania
o jedną chwilę kontemplacji
tę jedną
utkaną z nici miłości
środkiem jeziora
KROKI
I wzburzone fale
I otchłań otwarta zwątpienia
- to miejsce gdzie
SIĘ
przystaje
- to miejsce gdzie
SIEBIE
zostawię
w oknie wody wypatrując
CIEŚLI cienia
Jak dobrze!
po hebanowej tafli wody
ślizgają się słońce, gwiazdy, chmury, drzewa
Jak dobrze!
już idzie tu do mnie
już idzie po wodzie
na wierzchu dłoni czuje
dotyk jego skóry
już reperuje
dziurawy pokład mojej
stóp łodzi
jak dobrze!
razem dalej pobiegniemy
zostawiając tylko
parę ŚLADÓW
na środku jeziora
Komentarze
Prześlij komentarz