litostrotos


dokąd mnie stopy

moje poniosą?


wzdychając

jedna przez drugą

co róż przystają

pomiędzy babkami z piasku

- wzgórzami pamięci

nieokiełznanej milczeniem

przebaczenia

 

wychodząc o świcie

nie znałam celu

tylko uczucie

pragnienia

karmazynowej ziemi

i błękitu nieba

 

patrząc chciałam

smakować

chciałam kosztować

budzącego się ze snu

ŻYCIA

 

tylko kilka kroków


tchnieniem poszumu

w plastelinowej strukturze ciała

powiew ducha

jak echo bezkresu wód

 

to blisko

ot, tuż za rogiem

własnego uprzedzenia

spotkałam

człowieka

 

siedział na ławce

przy miejscu zwanym

LITOSTROTOS

płynem o lekko kwaskawym zapachu

z turkusowej butelki   

podlewał  

niezapominajki

 

spojrzał na mnie  

- oczy jego jak łupiny orzecha

wpłynęły na głębie mojego

wewnętrznego morza

 

a kwiatki lekko tańczyły na wietrze

nisko schylając drżące

ufne główki

 

o, jakże dziwne krople rosy

które je do życia natchnęły

jakże dziwna wrażliwość

w pijaczyny oczach

 

dokąd mnie stopy moje poniosły

że tak blisko stało się to

co na co dzień daleko?

 

spojrzenie zamglone

pełne troski

skupione na wątłych łodyżkach

i jedno pytanie

 

NA CO TY CZEKASZ?






 

Komentarze