roztrzęsione
dłonie
- w nich tulisz skronie
zmęczone
po dniu
pracy
rano byłaś rześka
rozbudzona trelem słowika
chciałaś śpiewać
razem z nim
w duecie
ranek witałaś
uśmiechnięta
czule wiążąc sznurowadła
nie wiedziałaś jeszcze
że podeszwy twych butów
tak wytarte od
myśli
czynów
- od mijania sekund prędkich
na sztafecie
życia
pod choinką
długich godzin dni
buty
jak prezenty
- chwile przebyte
rozmów niezapominanych
przewiązane
bladą wstążką
uprzejmości
ranek witasz
wieczorem
gdy
siadasz znużona
błogosławiąc
twarze minięte
wesoło – smutne
i smutno- wesołe
w skronie wtulona głowa
twoja
jak bombka
na choince
- mieni się rumianym złotem
DOBROCZYNU
dziś znów więcej było ciebie
DLA WIELU
barwne włóczki
ziemi gobelinu
znikły pod pierzyną
zmierzchającej troski
lecz ty zaśniesz spokojna
tylko sercem całym
tęskniąc już do
JUTR-zni- A
Komentarze
Prześlij komentarz