szeptem palców dotknij linę
cienkim łukiem rozwieszoną pomiędzy
niebem a ziemią
nie patrz w dół
- tutaj
szata nieba ze złotego jedwabiu
drogo wysadzana
szmaragdami oddechów
tu
tiul powietrza
dzielą między siebie
chmury
- i dla ciebie starczy
jeśli uraczysz je
w zamian
zachwytem
w dole
- wyszczerbione wieżowce
nie-do-ŚNIONYCH marzeń
o lataniu
pomiędzy nimi
mrowie ludzi
w przyspieszonym tempie
pokonuje labirynty zobowiązań
pracy
w ciszy
nie rozumiejąc skandalu
swojego istnienia
- im się tylko udało przypadkiem
zdążyć
urodzić
tutaj z góry
wszystko widać lepiej
tam w mrowisku
królowa błogosławi
dożynkom nowych
obyczajów
spójrz przed siebie
w tle
zachmurzonego błękitu
złotem przyodziane
skrzydła horyzontu
unieś się jak ptak
na cienkiej linii
braku czasu
TY MASZ GO WIĘCEJ
dziś jest tylko
twoje
zamarznięty oddech rzeźbi koronkę na
policzku
tu na górze
cisza wkoło
a ty tańczysz
śmiejesz się wesoło
na granicy
międzyczasu
Komentarze
Prześlij komentarz