ryba

 


złotem zalane drzewa

jak miedziane posągi

zielonej ciszy

stoją

- świadkowie

rozmów wydeptanych

w poszyciu

 

to krótka chwila

kiedy tarcza słońca

znika

ozdobiona pajęczyną

wielobarwnych chmur

 

to krótka chwila

kiedy się promień

sam w sobie przechyla

by trafić do twego

serca

 

lepiej zapytaj

- jak trudno

przedzierać po kolei

każdą znieczuloną

tkankę?

 

kiedy w obiektywie świata

perspektywa

zawsze taka sama

ciężko jest dostać się

do twego środka


z wyuczoną subtelnością

łykasz tlen

w rytmie

radia

 

co dzień więcej czerpiesz

a wciąż płyciej

jest

 

- jak ryba wymarzła

rzucona na brzeg

zdychasz z nadmiaru

powietrza

 

to tylko zachód

 

mieni się złotem

szorstka kora drzew

-  choć twardszą mają od

Ciebie skórę

w blasku słońca

wydaje się miększa

 

ukształtowana przez krople

rozmów

łez

wyszeptanych  

 

na skraju lasu

ścieżką

słów magicznych

poza zasięgiem

szyb elektronicznych

oczu

przemyka

wiatru piosnka  

 

witaj!

słońce zachodzi

zapomniałam telefonu

nie zrobię Ci zdjęcia




Komentarze