tratwa

 



tratwą

zastygłą po mórz bezkresie

płynę

 

wokół cisza

niepodobna do niczyjej

MOJA

chwila rozmyślenia

 

lubię 

czule dialogować

milcząc 

z sobą   


naszą mową

bycie razem

-niepotrzebne słowa

 

wokół się rozlewa

spokój oceanu

wzruszeń

tysiąc

 na granicach horyzontu rozwieszona

zmysłów

tęcza

- pustka która się wypełnia

obecnością w ciele

ducha

 

 czekaniem

jestem

tratwo-trwaniem


 nie wiem

gdzie popłynę dalej

 

drgają wokół fale

- chodźcie!

przyjaciele

smugi życia

barwy

uczuć cienie

 

tańczą wokół mnie

promienie

 

a ja

stoję

myślę

piękno w siebie

wchłaniam

Boga

Komentarze