mową
natchnienia
istnienie
ciągnące
habitem
życie ubrudzone
pracą
w roli
wychodzi po to
by obfitość zbierać
swej swawoli
wszak grzesznik to też
poeta
- umorusany trudem
charakteru
wojownik
czekający na natarcie
złego
- husarz nieba
walką
myśl o ucieczce
póki się w puch
zmieniają ostre krawędzie
- wygładzone serce
da się lubić
bardziej
zbawienne
sumienie
ciche
szepczące w tunelu
gdzie światło
- na końcu
ciało
wrogiem
gdy się w sobie
szuka ducha
- tam bariera niepoznania
niedowierzania
- kto widzi
gorzej słucha
rozbrajając wichry świata
szukam
swego miejsca
- może się gdzieś
burza jakaś
wycofa
gdy
ja –
pustelnik
poszukiwacz Słowa
z Bogiem będę chodzić
choćby bliżej
Drogi
stopy swojepozwolę nieść
we mnie
tyle ułomności
po zbiorach
rozkopane wnętrze
- przestrzeń pustą
pełną
oczekiwania
welon haftowany
przykrywa
snem
o zaślubinach
kwiaty w wazonie
samotność
zaręczona
korona cierniowa
słuchaniem cierpienie
szukaniem
istnienia
odnajdywaniem
gdzieś musi być
to marzenie
co się tak chowa
tam spełnienie
jednym rysem
światła
po policzku
jak łza
spływający
oddech
powołania
Komentarze
Prześlij komentarz