nie spiesz się
Pan Twój z tobą
pokój
jednym spojrzeniem
serca
biciem
trędowatym
uzdrowiona
nikła chwila
spełnienia
w której myśl strudzona
kona
na ramionach matki
ciało Słowa
łez zasłuchanie
w przyczynę
własnego istnienia
melodią wybrzmiewa
kroplami
takt po takcie
spływania uczuć
krwawych na ziemię
rozoraną
pod zasiew przymierza
nie spiesz się
ukochana
byś z swych rąk
nie upuściła
Piety
choć się trzęsiesz
blada
z zimna
nie dostrzegasz
ciepła które
nikłą smugą światła
spadło w twe ramiona
z krzyża
w korzeniu nieba
mrok się
miesza
z chwałą
wytchnienia
jednym oddechem
spotykasz
człowieka
już Alba rumiana
wstydem
który nie znał
dotyku
przebaczenia
mgłą pokryte
policzki
sine
usta tulisz
bliżej
kwitnącego ciernia
zapach
chleba
ostatnio
szybko wybiegłaś
by spotkać
Pana
zbiegłaś ze
wzgórza
strapiona
chciałaś być pierwsza
gotowa
oddech przyspieszył
ślepo wierząc
w cuda
które
w dolinie
już po igrzyskach
- podążając
za tłumem
żebraków
zbiegłaś
spłoszona
- koniec widowiska
teraz masz szansę
pozostać
Zostań
Nie spiesz się
Pan z Tobą
Pokój
trzymasz w dłoniach
skrwawiony
baranek
niewinny
- twarz
bliźniego
chwila jedna
uzdrowienia
która zmienia losy
świata
Komentarze
Prześlij komentarz