ślubuję ci

 



dłońmi

tkanymi z papieru

trzymasz mnie

myślą małą

spojrzeń paru

źrenic złotych

- tych drobin kryształu

ukrytych na dnie

rafy koralowej

oka

 

choć uśmiechów we mnie

 więcej szarych

niż podobizny człowieka

 

tak się staram

objąć każdy z nich

blaskiem twojej obecności

 

która

cierpliwa jest

łaskawa

 

która

wyrozumiale

mnie pieści

dotykiem

 

w misie dłoni

zbieram krople deszczu

aż się napełnią

niebem

po brzegi

aż chmury spienione wypłyną

na wierzch

uczuć  topieli

i zasmakujesz

 

tego nam potrzeba

codziennego

próbowania

siebie

po trochu

po kawałku

słów wstydliwych

słodyczą

biedy dusz

 

pośród świata pergaminu

rzeźbić tak rzeźbić

hieroglify czasu

dotyk pocałunku

na twarzy poszarpanej

z papieru

 

by być

tylko tu i teraz

kiedy w śmierci życie

głębiny źrenic przemierzać

barwami1 ujędrniać

pustkowia osamotnionych serc

Komentarze