bukiety dłoni
składam
przed Tobą
w zachwycie
upadam
twarzą smaganą wiatrem
nisko czoło pochylam
krzyżowe
pyłem jestem
kwiatowym
rozsianym poza
szlaki zdarzeń
bez granic cudów
i wielo - znaczeń
człowiek we mnie
rośnie
tylko czasem
kiedy się smutku
zdumiewam
brzemieniem
ciszy która
pytaniem
jest
bez odpowiedzi
pytaniem
o barwę
rozkwitu
w niedoczasie życia
tyle zapachów
tkanych nićmi kruchymi
uczuć
marzeń
w miedzy czasie
serca bicie
poza
rytmem świata
rośnie łodyga
kwiatowa
zielona
dłoń konwaliowa
pytaniem
kim jestem?
tylko pyłem i prochem
rozsianym
we wszechświecie
lecz kiedy dłonie
złożone bukietem
modlitwy
o pokój
zachwytu
wtedy poznaję
że jestem
człowiekiem
Komentarze
Prześlij komentarz