człowiek z kamienia

matowym 

cieniem na kamieniu 

przydrożnym 

jestem 

znakiem życia 

pozostawionym 

sam sobie


- tyle szarości 

w szorstkiej skorupie 

kamienia 

co w skórze nagiej 

ukryta zgoda

na to by być 

żywym 


w cieniu drzew

omszałych dłoni

trzymam kamień serca


co spadł gdy 

Wejrzałeś

na mnie 


tam w zagłębieniach 

czasów przebytych

ścieżek 

dotykiem 

się mieścisz 

Cały 


w progach namiotu

martwych skroni  

witasz mnie na nowo kiedy wchodzę 

Byś Mógł 

odsunąć mój kamień 

przy grobie 







Komentarze