omdlenie


niebo samotnie 
omdlewa 
schodząc ku mnie 
firmamentem 

trzymam 
chmur w objęciach 
roztrzęsiony wał 

jakby się chciały 
przedrzeć 
przez siebie samych 
łabędzie żeglujące
ponad horyzontem 

niebo samotnie 
omdlewa 
w mych rękach 
cisza usypia 
ptaków białych gwar  

raniąc palce   
po sklepienie 
grań 
niebo samotnie 
omdlewa 

popiół z gwiazd 
rzeźbi  
mą zagubioną twarz 

Komentarze