błogosławieni
bracie wierchowie
śpiewający nad przepaścią
swoich nagich ciał
wyście zawarli
skalne przymierze
zapadając w sen
że nie pomrzecie
póki wieczność nie przekroczy jaskiń waszych
dusza się ostanie
po najgorszy mrok
wy stawać będziecie
śpiewem
czoła odsłoniętych ramion
oddacie pod wiatr
choćby na ziemi wstydem spłaczonym grzbiecie
jak okruchy chleba zmartwychwstaniecie
unosząc dumne głowy wierchowe
ostatni świadkowie
po sam kres historii
zagrzmi echem
Surrexit Christus Rex
Komentarze
Prześlij komentarz