(nie)winność

zabiłeś mi prozę 

codzienną 

lękiem o jutro 

które nie nadchodzi 


to moja wina 

kochanie 

za dużo starań 

kruszyłam o bruk 


zabiłeś mą prozę 

codzienność swą broniąc 

bez tchu 


nic nie szkodzi 

kochanie 

zamknąłeś me usta 

na prozę 

bym mogła żyć poezją 





Komentarze