stanęła przy drodze
pochylona nisko
nad zielonymi łodyżkami które kiełkując
przebijały się przez ziemię
z zapałem
po drabinie jej grzbietu
schodziła życzliwość
prosta zachwytu
aż z krańców wykrzywionych palcy
opadła łagodnie na te główki drżące
by nie zabrakło sił
w nie się zakorzeniła westchnieniem
stojąc do góry nogami
przy drodze
rosła
a pięty jej kwitły
wygrzewając się w słońcu
Komentarze
Prześlij komentarz