przechodząc aleją ciszy
upadłam
nade mną drzewa maczały swe korony
w błękicie
haftując zieleń
wokół klucza wzlatujacych gwiazd
poderwawszy z ziemi
swoje skrzydła
rozbiły zorzy wieczornej
wiosenny blask
i był tylko niewidzialny lot
niemych harf
w rozchylonej dłoni alei
żagle stawiane na
kruchy wiatr mojego oddechu
pośród nich ciszy
na piasku ślad
konania
pod niebem z papieru
Komentarze
Prześlij komentarz