Synu Mój !
wzywałem ciebie
z odmętów potoku
mimów
płynących bezwładnie kraulem
byś owce Moje
pasł
choć doliny twych pleców
jeszcze nie poznały traw
co kłosami silnymi rwą korzenie wzdłuż krwiobiegu
by wyżej móc wrastać granią kręgosłupa
ku Słońcu
Synu Mój!
wzywałem ciebie
Samuelem
- śpiący na posłaniu wiklinowego kosza chmur
aż
w kamiennej misie purpurowych warg
miarą zaczynu
"Oto jestem"
Komentarze
Prześlij komentarz