stacja dziesiąta

nim wyszydzili przed sądem mą nagość

obdartą z zasłony tkanej bez szwów

ukształtowałem cię 


ukochałem 

twych źrenic szkarłat

płonący octem 

otwartych ran


teraz w płótnie tkanek 

stoję biczmi rozorany 

całun 

miłosierdzia 







Komentarze