prześcieradło

czekam w cieniu izby 
w której wszystko już gotowe 
w brzegach snów płóciennych zawieszony oddech tonie 

a Ty przychodzisz nagle 
biorąc mnie w ramiona
klękasz przed Piotrem 
 tuląc 
nic nie pojmujących pięt
zbuntowane słowa 

jak słodka to chwila
miłosne połączenie 
Woli 

gdy mną ocierasz stopy 
apostołów

na to czekałam 
w cieniu izby jak Chleb
 nie zakwaszonej
pocałunek Wina

Komentarze