chowam się
pod kołdrę powiek
raz
dwa
trzy
otwieram i zamykam
świat
w pierzynie uśmiechu
na przekór deszczu
by w kałużach grać
koralowych
jeden dzień dłuzej
nurkuję
pod mostami zwierzeń
tam przestrzeń się zatrzymuje
w słowie
które białe
jak na dłoni
kromka obecności
smak
raz
dwa
trzy
otwieram
się na świat
wzruszonym kochaniem
pod pierzyną powiek
brzask
Komentarze
Prześlij komentarz