chciałabym być tylko
wierszem skrzydlatym
na wietrze ulecieć
poza orbitę
człowieka
spojrzenie z papieru
na dłoniach metafora
chciałabym pofrunąć ku
dobrym przylądkom
nadziei na wspak
tym co chcieli
dla mnie jak najlepiej
bym trzymała się
przestrzeni
równoległych do lini horyzontu
ja wolę przekraczać granicę
pionowym się unieść
mieczem
Słów
i tak się rozkrwawić na niebie
słońcem
w oblicze zachodu
przemienić
zapach
dziecięcych snów
aż przyzna Bóg
że w tych żyłach
nie krew płonie
lecz atrament
- błekit rajskich dróg
Komentarze
Prześlij komentarz